poniedziałek, 9 maja 2011

Jay-Pea.

Heeej! :)

Tak piszę ponieważ mój kolega dziś nie może..
Więc weszłam na panfu zobaczyć co nowego. :)
A i.. czasami będę wchodzić na panfu i pisać notki. :)
M.i.n. dziś. :D

Prócz tego , że Oskar daje mam 100 monet to.. uwaga..
W środę przyjedzie do nas Jay-Pea i będzie to związane z herbatą. :D
Z resztą sami przeczytajcie list , który nam przesłał!
Oto on:

Hej, Pandy, jak leci?

W środę dobiję do portu w Panfu, tym razem z wyjątkowym ładunkiem: Herbatą Fair Trade z Indii. :) “Fair Trade” oznacza po angielsku “sprawiedliwy handel”. Jest to zatem herbata pochodząca z takiego właśnie handlu. A co to jest? Do tego opowiem Wam najlepiej historię pewnej indyjskiej dziewczynki – Saroj. Spotkałem ją 2 lata temu. Jej życie bardzo mnie poruszyło i otworzyło mi oczy w temacie handlowania dobrami. Spróbujcie sobie wyobrazić, że Saroj miała wtedy ledwie 10 lat i musiała każdego dnia, wspólnie z rodzicami i czwórką rodzeństwa, pracować na plantacji herbaty.






Na szkołę, wakacje i świetny prezenty brakowało rodzinie zarówno czasu, jak i pieniędzy. Mimo tego, że cała rodzina harowała dzień w dzień, mogli sobie ledwie pozwolić na mały domek z dwoma pokojami oraz coś do jedzenia. Pieniądze dostawali jednak też tylko wtedy, jeśli byli w stanie sprzedać tą herbatę. To nie było takie łatwe – nie mieli żadnego samochodu, nie mieli więc możliwości transportu herbaty do miasta, gdzie mogliby ją sprzedawać na targu. Saroj zawsze marzyła o tym, by zostać lekarką, wiedziała jednak, że bez umiejętności pisania i czytania, pozostanie to jedynie marzeniem. Spędzi zapewne – podobnie jak jej przodkowie i dzieci – całe życie pracując na plantacji…


To smutne prawda? :(
..

No na dziś tyle ..
Lecę !.
Mam nadzieję nie zapomniana Sarunia999 :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz